150 gramów Krzysztofa Kolumba…
Sewilla to miejsce dla każdego, w szczególności o tej porze roku, kiedy temperatura raczej nie przekracza już 40 stopni, ale nie spada też poniżej 20. Miasto to tętni życiem. Po pandemii wszystko wróciło na właściwe tory. Przyciągani są tu znowu turyści. Słychać też sporo polskiego języka. Widać stacjonujących tu stażystów z podobnych szkół jak nasza, niektórzy nasi ziomkowie przylatują tu na weekend, żeby na przykład skosztować regionalnych przysmaków.
Ciężko się nudzić w takim miejscu. Dla fanów piłki nożnej – dwa liczące się na europejskich boiskach kluby sportowe, dla entuzjastów muzyki – koncerty, nie tylko flamenco – ostatnio można było posłuchać takich znakomitości jak Eros Ramazzotti czy Placido Domingo. „A co to za jedni?” – pytają uczniowie. No tak, uczniowie są jakby z innej epoki, ale i dla takich jest tu mnóstwo koncertów gwiazd „na czasie” (wtedy 40-latkowie pytają o to samo). Dla ludzi aktywnych – dziesiątki kilometrów ścieżek do biegania, rolkowania czy jeżdżenia na rowerze. Można bez problemów wypożyczyć kajak czy deskę i wiosłować aż do końca odnogi Gwadalkiwiru. No, ale nie mają tu wszystkiego, co z kolei ma Bytom, np. lodowiska:-)
Informatycy pracują. W zasadzie to w każdym przypadku jest to szeroko pojęty serwis lub tworzenie, czy modernizowanie stron internetowych. Oczywiście, czasem zlecane są inne prace. Każdego dnia ta sama historia. Trzeba pójść do firmy, zrobić swoje, a potem czas wolny lub realizacja programu kulturowego. Program kulturowy to oczywiście zwiedzanie.
Wczoraj na przykład obiektem takim była katedra oraz scalona z nią wieża. Każdy wie, bo było to już mówione wielokrotnie, że katedra ta jest jedną z największych na świecie, i że pochowany jest w niej sam Krzysztof Kolumb. Wczoraj okazało się jednak, że Kolumb „podróżował” sporo również po swojej śmierci i ostatecznie w katedrze w Sewilli leży tylko jego kawałek, konkretnie kawałek kolana o wadze… 150 gramów! Przypomnijmy, że 1kg to 1000g, a szkielet dorosłego człowieka waży jakieś 8kg. Gdzie zatem reszta kości? Ponoć podczas przewozu zwłok z Hiszpanii na Dominikanę, potem na Kubę, później znowu do Hiszpanii, wielokrotnego grzebania i ekshumacji zwłok (zaraz po śmierci ciało poćwiartowano i biedak podróżował w dwóch urnach), kawałek po kawałku Kolumb robił się coraz „mniejszy”. Oczywiście to tylko jedna z teorii. Dociekliwym sugerujemy poszukiwania, albo podpytania o detale naszych historyków:-)
Program kulturowy to też weekendowe wypady za miasto. Uczestnicy sami wybierają destynacje. Była już zatem mała nadmorska miejscowość Matalascañas, był Gibraltar, jutro będzie zwiedzany Kadyks, znajdzie się pewnie też czas na zasłużony odpoczynek na plażach Atlantyku.
Za tydzień hiszpańska przygoda się skończy i pierwszego dnia października informatycy zameldują się w kraju. A potem? W tym przypadku przyszłość da się przewidzieć. Potem rzucą się na nich spragnieni kartkówek, sprawdzianów i świeżych ocen nauczyciele:-)
Na szkolnym facebooku znajdziecie nowe zdjęcia z pobytu naszych informatyków w Hiszpanii.
Projekt realizowany jest przy wsparciu Komisji Europejskiej w ramach programu Erasmus+, sektor Kształcenie i szkolenia zawodowe.