Czy wiecie, że w tym niezwykłym miejscu jesteśmy już po raz szósty. Pierwsza grupa stażystów wyjechała tu w 2012 roku, jeszcze w ramach programu Leonardo da Vinci, i była to w ogóle pierwsza mobilność do Hiszpanii. Od tamtego czasu Hiszpanię odwiedzamy regularnie średnio dwa, trzy razy do roku. W tym roku szkolnym pojedziemy tam aż czterokrotnie, a gdyby doliczyć naszych absolwentów właśnie tam stacjonujących, to liczba ta wynosi 5:-) Chyba nieźle, co?

Póki co, kolejny staż rozpoczynają informatycy, wszyscy z klasy III inf A. Są to: Jacek Brzeszkiewicz, Piotr Filipowski, Oliwer Kuziorowicz, Aleksandra Magusiak, Bartłomiej Maliniecki, Kuba Małecki, Tymon Pawełczyk, Błażej Salamon, Juliusz Serafin, Jakub Sikora, Mateusz Suszczewicz, Sebastian Szmajduch, Dominik Szymanek, Laura Szymańska, Wojciech Tokarz. Wczoraj, o 14:20 wyruszyli spod gmachu ZST po brzegi zapakowanym busem. Potem lot z Katowic do Malagi biało-różowym samolocikiem, a na koniec transport naziemny do stolicy Andaluzji. Po północy wszyscy bez wyjątku znaleźli schronienie u swych tymczasowych rodziców.

To pierwsza grupa, która wcześniej mogła odbyć praktyki w Polsce. W maju 2019, również tak jak i tu, przez cztery tygodnie staże miały miejsce w firmach lokalnych. Praca w Hiszpanii będzie zatem konfrontacją różnych miejsc, porównaniem metod czy kultur pracy w dwóch jakże różnych krajach. Czy zatem praktykanci potwierdzą, czy może raczej obalą stereotyp wyluzowanego, spóźniającego się do pracy Hiszpana, wykonującego swoje obowiązki bez pośpiechu i z uśmiechem na twarzy, mającego zawsze czas na kawę i przerwę na lunch? Zobaczymy…

W Sewilli mieszkamy u rodzin, a że gosposiami są zwykle starsze panie, nieznające najczęściej innych języków oprócz rzecz jasna kastylijskiego, trzeba wykazać się znajomością mowy tubylców. Może dwa lata języka hiszpańskiego w szkole nie spowoduje, że uczestnicy będą ucinać sobie luźne pogawędki przy kawie na temat rządów Pedro Sancheza, sytuacji na trasie Vuelta España, czy drogi do kolejnego zwycięstwa Rafaela Nadala w US Open. Może jednak powinny wystarczyć, żeby poprosić o dokładkę obiadu, czy o zrobienie dodatkowego prania. To prawdziwy test językowy…, nie jakiś tam sprawdzian z rozdziału dziewiątego z Preterito Perfecto:-)

Pierwsze dni będą oczywiście wyjątkowe. W szczególności poprzez nowe miejsce, klimat, wniknięcie w nową, inną kulturę, rozpoczęcie stażu czy kurs języka hiszpańskiego z Hiszpanami (co?! jak to?! Hiszpański w Hiszpanii z Hiszpanami? – czy to ma sens?). I to właśnie wszystko na tym polega. Nie chodzi tylko o staże. Gdyby tak było, odbyłyby się one na Bobrku, Stroszku czy Goduli. To coś więcej. Rozumieją to ci, co aplikują do wyjazdów tego typu. Szkoda, że ta świadomość nie dotyczy wszystkich. Niektórzy wychodzą z założenia, że jak byli z rodzicami kilka dni w Hiszpanii na obwoźnej wycieczce, to już nie mają czego tam szukać, bo wszystko widzieli i nic już ich nie zaskoczy. No…, są tacy:-)

Dobra. Jak na początek, wystarczy tych mądrości. Za kilka dni światopogląd naszych praktykantów powinien się nieco zmienić i wówczas się tym faktem z pewnością podzielą. Czekajcie zatem na kolejne wieści.

Projekt „Zwiększenie szans na dobrą pracę poprzez staże zagraniczne” realizowany jest dzięki wsparciu Komisji Europejskiej w ramach programu Erasmus+ – Kształcenie i szkolenia zawodowe.